Styczeń,
luty 2016
Biały
cZŁOwiek chciał mieć niewolnika. Jego łapczywy wzrok skierował się na Afrykę.
Fot. Nel |
Plemię Mursi, zamieszkujące południe Etiopii, chciało uniknąć porwań kobiet i
wpadło na pomysł ich oszpecania. To jedna z teorii, która tłumaczy te dziwaczne
dla nas - białasów zdeformowania twarzy wykonywane do dziś przez Mursich. Minęło
dziesiątki, czy setki lat i okazało się, że krążki umieszczane pod naciętą
dolną wargą są kanonem piękna wśród tego tajemniczego plemienia. Mało tego, im
większy krążek, tym dziewczyna ,,zacniejsza” i… można za nią otrzymać więcej
krów. Poddanie się temu cholernie bolesnemu zabiegowi leży w gestii samej
zainteresowanej. Podobno nikt ich do tego nie zmusza. Gdy dziewczyna ma
kilkanaście lat wykonuje się pierwsze nacięcie pod wargą i wkłada krążek. Po
kilku miesiącach nacięcie się powiększa i wkłada następny, większy krążek i tak
dalej. Krążki są wykonane z gliny, rzadziej z drewna. Mają do kilkunastu
centymetrów średnicy. Jak się przekonałem, nabywając u Mursich taki krążek za
100 birrów, są stosunkowo ciężkie. Na pewnym etapie ,,krążkowania” dziewczynie
wybija się dwa przednie zęby. Oczywiście, dla jej wygody.
Odwiedziliśmy jedną z wiosek Mursich
położoną w Parku Narodowym Mago. Piękny sawannowy park z lasami akacjowymi.
Występują tu słonie, bawoły, żyrafy, lwy i inne wielkie koty. Niestety, mocno
przetrzebione przez kłusowników. Zobaczyć jakiekolwiek zwierzę podczas
kilkugodzinnej wizyty jest bardzo ciężkie. My nie widzieliśmy żadnego, nie
licząc much :) (być może
tse tse).
Kilka godzin trwała podróż z Jinki do
wioski i z powrotem. Widoki zapierały dech w piersiach. Dla nich warto było
gnieść się w samochodach, w kurzu, upale. Dlaczego gnieść się w samochodzie?
Musieliśmy już na terenie parku zabrać ze sobą do każdej Toyoty uzbrojonego w
kałacha ochroniarza (skauta). Mursi mają opinię niebezpiecznych, wiec dlatego
ochrona. Ale moim skromnym zdaniem chodzi o coś innego. Każdy chce żyć, czytaj
zarabiać pieniądze, a tu płaci się za wszystko. Za przewodnika, za wjazd do
parku, za skauta, za wjazd do wioski… i oczywiście za każde zdjęcie zrobione
członkom plemienia Mursi. Jeśli na zdjęciu jest kobieta karmiąca dziecko, nie
myśl sobie, drogi turysto, że zapłacisz
pięć birrów. Na zdjęciu są dwie osoby, więc wyskakuj z dziesięciu.:)
i jego koledzy |
Moje wrażenia z wizyty u Mursich były dość
negatywne. Drogo, ludzie zaczepiali dość natarczywie o zrobienie fotki. Wokół
bród, bieda, nachalne dzieci. No cóż, turyści tak ich nauczyli. Większość z przyjeżdżających na południe Etiopii chce im
zrobić zdjęcie i umieścić na Facebooku, lub w inny sposób pokazać i pochwalić
się znajomym. Chce zaprezentować, jak wielkim jest odkrywcą, globtroterem i podróżnikiem.
Ja też się do tej grupy zaliczam:)
Czy
to wstyd? Nie. Ich niesamowity wygląd, nawet patrząc na zdjęcia, budzi
ciekawość. Czyż nie?
Fot. Nel |
Fot. Jorguś |
To podróż daje nam szczęście, nie jej cel. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz